Niektórzy badacze kultury ludowej twierdzili, że folklor Górnego Śląska jest jednym z najbarwniejszych i najbardziej urozmaiconych w Polsce. Jednak pod wpływem przemian społeczno – gospodarczych oraz kulturalnych w obrzędowości „kotła etnograficznego” (jak nieraz nazywano śląską ziemię) następowały spore przeobrażenia. Wiele zwyczajów zanikło, inne przystosowały się do nowych warunków, niektóre obrzędy przekształciły się w beztroskie widowiska i zabawy, tracąc swoje pierwotne kultowe i magiczne znaczenie.
Na świętego Marcina (11 listopada) istniał na Śląsku zwyczaj pieczenia gęsi oraz wróżenia pogody: „Jak pierś z Marcinowej gęsi sina, to będzie sroga zima, a jak biała – to nie będzie statkowała”. W praktykach wróżebnych ludu śląskiego gęś była niezwykle popularna. Wykorzystywano ją podczas wróżb andrzejkowych, opowiadały o niej miłosne oracje oraz przesądy: „Kto na wiosnę najpierw ujrzy młode gęsi, będzie przez cały rok chorowity”.
Na Górnym Śląsku oraz w niemieckiej części Śląska Opolskiego w okresie międzywojennym powszechny był zwyczaj zawieszania w domu w pierwsza niedzielę adwentu wieńca uplecionego z jedliny lub świerka.
Ważnym świętem religijnym i ludowym od stuleci obchodzonym w górniczych częściach Śląska był dzień świętej Barbary (4 grudnia), patronki górników. Święto to obchodzono bardzo uroczyście. Gromadnie, w odświętnych strojach i w towarzystwie orkiestry udawano się do kościoła na nabożeństwo. Ważnym punktem było mianowanie nowych rębaczy, po czym następował poczęstunek i zabawa.
Do najpopularniejszych prac wykonywanych wspólnie na śląskiej wsi należały prządki, czyli przędzenie lnu na kołowrotkach lub wrzecionach oraz skubaczek, to jest darcie pierza wykonywane przez młode dziewczęta i kobiety. Prace te odbywały się późną jesienią i zimą, była to zwyczajowa forma współdziałania sąsiedzkiego o charakterze towarzyskim, ale i gospodarczym. Podczas wykonywania tych prac zabawiano się opowiadaniem i śpiewaniem, nie brakowało także różnego rodzaju psot i figli w wykonaniu młodych kawalerów. Prządki i skubaczki sprzyjały zbawieniu znajomości i kojarzeniu małżeństw. W ostatni wieczór prządek często organizowano zabawę taneczną , na Górnym Śląsku nazywaną siudowajką.
Na Śląsku popularny był zwyczaj palenia Marzanny – pożegnania zimy i przynoszenia do wsi gaika – symbolu wiosny, życia. Według dawnych materiałów śląskich obrzęd ten polegał na wynoszeniu ze wsi i topieniu (bądź paleniu jeśli nie było w pobliżu rzeki) przez grupę kobiet i dziewcząt kukły ubranej w kobiecy strój i osadzonej na żerdzi. Obrzęd ten kończył się przyniesieniem do wsi ustrojonego gaika (maika), to jest choinki lub niedużego zielonego drzewka (sosny lub jodły). Czynnościom tym towarzyszyły śpiewy, na przykład:
Wyniosłychmy marzaneckan ze wsi,
Pezyniosłychmy zielony gaj do wsi,
Nas gaicek z lasa jedzie,
Przyglądają mu się z Gosławic ludzie,
Jedzieć on, jedzie, po lipowym moście,
Przyglądają mu się panowie i goście,
Do tego tu domu przystampujemy,
Śceściał, zdrowiał winsujemy!
W nocy z 30 kwietnia na 1 maja stawiano istniał zwyczaj stawiania tak zwanych mojów, czyli iglastych drzewek przybranych kolorowymi wstążkami z bibuły. Zwyczaj ten przyjął się tylko w niektórych regionach Polski, głównie na Śląsku i ziemiach z nich sąsiadujących. Pierwotnie zwyczaj ten dotyczył magii wegetacyjnej, z czasem stał się formą zalotów ( maje stawiali pod oknami kawalerowie swoim wybrankom).
Na Śląsku dość rozległy był kult świętego Rocha (16 sierpnia), patrona bydła, zwłaszcza koni. W wielu wsiach Śląska Opolskiego dzień ten traktowany był jako początek jesieni – do tego dnia starano się wymłócić zboże.
Powyżej przedstawione zostały tylko wybrane elementy dawnego folkloru śląskiego.
Bibliografia:
Jerzy Pośpiech Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987.
Źródło zdjęcia głównego: rodzimawiara.org.pl
Tags: folklor zwyczaje