Chodzenie po kolędzie było obrzędem praktykowanym w Europie w kulturach rolniczych i pasterskich. Kolędowano w okresie Bożego Narodzenia – od drugiego dnia świąt, niekiedy aż do końca karnawału. Początki kolędowania sięgają średniowiecza, a wywodzą się z archaicznych praktyk noworocznych mających zapewnić urodzaj i pomyślność w uprawie ziemi i hodowli. Wpływ na kształtowanie się obchodów kolędniczych miały także średniowieczne kościelne przedstawienia religijne, które zaadaptowane zostały do potrzeb ludu. Obrzęd kolędniczy uzupełniany był nieustannie o nowe wątki, scenki rodzajowe i humorystyczne, elementy lokalnego folkloru.
Kolędowanie związane było z magią wegetacyjną oraz zaklinaniem urodzaju i płodności. Obrzęd ten polegał na odwiedzaniu przez grupy kolędnicze poszczególnych gospodarstw z życzeniami pomyślności w nadchodzącym roku. W zamian kolędnicy dostawali od gospodarzy dary w postaci jedzenia lub drobnych pieniędzy. Obchody kolędnicze oprócz funkcji magicznej, spełniały także funkcje społeczne i wychowawcze – wyrażały pewne przyjęte normy i konwenanse.
Grupy kolędnicze różniły się między sobą przebraniem, rekwizytami, odgrywanymi scenkami. Chodzono po kolędzie żywymi zwierzętami, z gwiazdą, z szopką oraz zwierzęcymi maszkarami: koniem, bocianem, kozą lub turoniem.
„Chodzenie z turoniem” było jedną z form obchodów kolędniczych. Była to pozostałość po słowiańskim obrzędzie oprowadzania tura po polach. Wierzono, że udzieli on swoich cech płodom rolnym. W obrzędzie kolędniczym centralną postać stanowił turoń – rogate zwierzę z wielką kłapiącą paszczą. Pierwowzorem turonia był tur, zwierzę wymarłe ok. XVII wieku. Jeszcze w wieku XV kolędnicy chodzili po chatach i dworach z żywym turem prowadzonym na powrozie. W późniejszych czasach maskę turonia wykonywano z drewnianego kloca, obijano futrem i mocowano na drążku. W paszczy umieszczano język i ostre zęby, na głowie mocowano rogi zwierzęce – kozie lub krowie. Oprócz turonia w grupie kolędniczej były także inne postacie: Dziad, Cyganka, Żyd. Odgrywali oni scenkę wskrzeszania turonia.
Turoń był postacią bardzo żywą i rozbrykaną – skakał po izbie, kłapał paszczą, tańczył, próbował ukłuć rogami młode dziewczyny, straszył dzieci. Po forsowanych harcach padał na podłogę i udawał, że umiera ze zmęczenia. Poprzez starania całej grupy (modlono się nad nim, dmuchano pod ogon, wlewano do paszczy wódkę) powracał do życia. Po odegraniu tej scenki odbywały się tańce, kolędnicy otrzymywali dary i życzyli wszelkiej pomyślności gospodarzom. Na odchodne śpiewano:
Gdzie turoń chodzi
Tam się żytko rodzi
A gdzie nie chodzi
Tam się nie rodzi.
Gdzie jego stopy
Tam staną kopy.
Chodzenie po kolędzie stało się swego rodzaju ludowym teatrem obrzędowym, który jeszcze po II wojnie światowej był na wsi bardzo popularny i lubiany. Po dziś dzień można w okresie Świąt Bożego Narodzenia na wsiach i w małych miasteczkach spotkać kolorowe grupy kolędnicze.
Bibliografia:
Barbara Ogrodowska Święta polskie – tradycja i obyczaj, Warszawa 1996.
Maria Ziółkowska Szczodry wieczór, szczodry dzień – obrzędy, zwyczaje, zabawy, Warszawa 1989.
Źródło zdjęcia: www.muzeumetnograficzne.rzeszow.pl
Tags: Boże Narodzenie zwyczaje