Huculszczyzna od XIX wieku wzbudza niesłabnące zainteresowanie zarówno wśród badaczy kultury, podróżników jak i zwykłych turystów i poszukiwaczy przygód. Jedną z przyczyn tego zainteresowania tym terenem jest przekonanie o względnej trwałości reliktowych form przekonań i praktyk, które zachowały się na danym obszarze po dziś dzień.
Huculszczyzna obejmuje obszar Karpat Wschodnich oraz górzyste tereny Pokucia i Bukowiny. Huculi – wraz z Łemkami i Bojkami – stanowią grupą górali karpackich. W przeszłości tereny współczesnej Huculszczyzny wchodziły m. in. w skład państwa polskiego, monarchii austro – węgierskiej oraz ZSRR. Obecnie Huculszczyzna wchodzi w skład Ukrainy i Rumunii. Większa część Huculszczyzny znajduje się po stronie ukraińskiej, rumuńscy Huculi zamieszkują przygraniczne wioski regionu Maramuresz oraz na Bukowinie.
Na temat pochodzenia tej grupy etnicznej, jak i samego etnonimu „Hucuł” powstało wiele hipotez. Miedzy innymi istniała hipoteza o słowiańskim rodowodzie tychże górali karpackich, której orędownikiem był Wincenty Pol (XIX – wieczny badacz Karpat Wschodnich) stwierdziwszy, że: „Występuje w Hucułach z całą wybitnością jeszcze niezatarty – typ słowiański, który w miarę natury górskiej dzielnych i śmiałych odrzyna się w rysach (…) siła plemienna tego rodu jest wielką i (…) w nim zaród dzielności leży”. „Atlantydą Słowiańszczyzny” nazwał także Huculszczyznę wiele lat później Stanisław Vincenz, miłośnik i znawca Huculszczyzny.
Najbardziej prawdopodobna jest jednak hipoteza o wołoskim pochodzeniu Hucułów. Zasiedlenie tego regionu wyglądało podobnie jak w pozostałej części Karpat – przybywali osadnicy z terenów nizinnych. Wołoscy pasterze, którzy mieli największy wpływ na kształtowanie się osadnictwa karpackiego, rozprzestrzeniali się po całym łuku Karpat już od XIII wieku. Ostatnia fala Wołochów dotarła na dane tereny w wieku XVII. Z czasem ulegali oni slawizacji i przeszli na osiadły tryb życia.
Wołoskie wpływy można odszukać w muzyce, budownictwie, pasterskiej organizacji, magii oraz języku. Sam język, którym posługują się Huculi uznany jest za dialekt języka ukraińskiego.
Podstawą gospodarki Hucułów było pasterstwo, a w późniejszych czasach także praca w lesie przy wyrębie oraz spławie drzewa. Rolnictwo nigdy nie odgrywało na tych terenach większej roli. Ważne dla kultury huculskiej było także opryszkostwo, czyli wschodnio – karpackie zbójnictwo, które istniało na terenie Karpat od XVI aż do połowy XIX wieku, w pewnym momencie posiadając charakter zorganizowanego ruchu zbrojnego. Najbardziej znanym opryszkiem był działający w XVIII wieku Ołeksa Dowbusz, po dziś dzień jest on opiewany na Huculszczyźnie jako bohater.
Huculi wyznają religię chrześcijańską w obrządku wschodnim: pierwotnie było to prawosławie, następnie grekokatolicyzm (do 1945 roku). Po II wojnie światowej na obszarze Huculszczyzny, który znalazł się w ZSRR kościół grekokatolicki został zdelegalizowany. Wówczas większość Hucułów dokonało konwersji i powróciło do prawosławnych korzeni. Jednakże nie miało to większego wpływu na charakter religijności górali karpackich, którzy byli przywiązani do formy kultu, a nie dogmatów.
O magii, różnego rodzaju wierzeniach oraz o demonologii huculskiej pisali już autorzy w XVIII wieku. Wspominają o nich w swych pracach chociażby Adam Fischer, Oskar Kolberg, Wincenty Pol, Sofron Witwicki czy Włodzimierz Szuchiewicz.
Wiele z zapisanych przez nich praktyk i wierzeń przetrwało, często tylko w skrawkowych formach, po dzisiejszy dzień. Sprzyjała temu izolacja Huculszczyzny, która wynikała z specyficznych warunków geograficzno-przyrodniczych oraz peryferyjność wobec centrów polityczno-kulturalnych państw, w skład których wchodziła. Archaiczny światopogląd Hucułów cechowała niechęć wobec pisma (rzekomy wymysł złych duchów) oraz opór wobec języków obcych. Huculi byli także samowystarczalni w zakresie kultury materialnej oraz duchowej, co stanowiło również o samo-izolacjonizmie tej grupy.
Źródłem wszelkich wyobrażeń demonologicznych jest wiara w istnienie dwóch równoległych rzeczywistości: świat realny zjawisk materialnych oraz pozaziemski (nadprzyrodzony) świat istot duchowych. Większość postaci demonicznych w tradycyjnych społecznościach powiązanych było z przyrodą, często stanowiąc personifikację zjawisk zachodzących w przyrodzie. Takie istoty demoniczne, powiązane z natura, dominowały w kulturze duchowej Hucułów. Postacie demoniczne występujące na Huculszczyźnie można podzielić ze względu na ich pochodzenie na trzy kategorie: demony o nieziemskim pochodzeniu, demony będące przekształconymi ludzkimi duszami oraz ludzie obdarzeni cechami demonicznymi.
Wśród istot o nieziemskim pochodzeniu dominuje czart zwany czort, złyj, ditko. Według ludowych przekonań (nie tylko na Huculszczyźnie, ale na całej Słowiańszczyźnie) czart został stworzony przez Pana Boga jako jego towarzysz u zarania świata. Jednakże czart zbuntował się przeciw Bogu, za co został strącony do piekielnych otchłani. Czarty czyhały na ludzką duszę próbując nakłonić człowieka do grzechu, bądź też oferując kupno duszy w zamian za określoną przysługę. Diabły przebywały w miejscach odludnych, ustronnych, z daleka od cerkwi (tak, aby nie dolatywał głos dzwonów), skalanych zbrodnią. Z czartem walczyli i zwyciężali go bohaterowie huculskich legend, jak miedzy innymi najsłynniejszy huculski zbójnik Ołeksa Dowbusz.
Pozaziemskie pochodzenia miał także letun, latawiec, latawica, który występował często pod postacią latającej gwiazdy, zaś zstępując na ziemię przybierał postać pięknej dziewczyny lub młodzieńca. Demony te rozkochiwały w sobie ofiary, które na skutek fizycznego obcowania z nim traciły siły witalne i ostatecznie umierały. W celu zabezpieczenia się przed urokiem latawca należało mieć zawsze przy sobie główkę czosnku, a widząc spadająca gwiazdę wypowiedzieć specjalne życzenie.
Jeszcze inną postacią należącą do kategorii demonów o nieziemskim pochodzeniu był czuhajstyr, czuhajstryn, czyli leśny duch mieszkający w górach. Demon ten był wyższy od drzew, pokryty długim włosem i białą szatą. Czuhajstyr „biega szybko na jednej nodze, tańczy, że aż liście i gałęzie do ziemi przysiadają”. Jego postać miała ambiwalentny charakter. Z jednej strony napotkanych ludzi porywał do swego szaleńczego tańca i kazał tańczył aż nie wyzionęli ducha, a z drugiej pomagał ludziom przy gospodarstwach pasterskich i ratował ludzi zagubionych wysoko w górach. Wierzono również, że żywi się bardzo groźnymi dla ludzi kobiecymi demonami – niawkami.
Warto także nadmienić, że dla Hucułów wszelkie wynalazki docierające wraz z obcymi z „poza” miały demoniczny charakter. Według huculskich górali z początku XX wieku w telefonie siedział sam diabeł i „kiedy pany chcą rozmawiać, to on niesie głos stąd aż do Nadwirnej, czy gdziekolwiek (tam gdzie jest skrzynka)”. Dlatego aby nie drażnić czorta przestrzegano na Huculszczyźnie zakazu rzucania w słupy telefoniczne. Oprócz telefonu za diabelską uważano także kolej oraz rower, który zwany był na Huculszczyźnie „lucyferem”.
Wśród istot demonicznych większość stanowią demony będące przekształconymi ludzkimi duszami. Przekształcenie w demona najczęściej jest karą za grzechy, efektem nagłej śmierci bez pojednania z Bogiem, ale bywa, że zależne jest to sytuacji takich, jak narodziny w danym miejscu lub czasie oraz z określonymi cechami. Do tej kategorii demonów należało stradcze, stratczie, czyli duch nieochrzczonego dziecka – porońca lub też noworodka zabitego przez matkę, nie pochowanego na cmentarzu. Demon ten ukazywał się w miejscu, gdzie został pogrzebany najczęściej pod postacią zwierzęcia: konia, kota, psa, woła lub koguta. Według wierzeń huculskich także dziecko zmarłe przed chrztem śmiercią naturalną zamieniało się w istotę nadprzyrodzoną.
Wiele demonów związanych było z wodą. Wszystkie wodne istoty demoniczne powiązane były z księżycem – szczególnie aktywne były podczas pełni. Do demonów wodnych należał między innymi topielec czyli huculski potopełnyk – pokutująca dusza człowieka, który stracił życie poprzez utonięcie. Topielce ukazywały się najczęściej w miejscu swojej śmierci, nago lub w białym odzieniu. Topielec zwabiał człowieka nad wodę i powodował jego utonięcie, ponieważ dusza topielca mogła pójść do nieba dopiero wtedy, gdy ktoś inny utopił się w tym samym miejscu. Jak wierzono topielec „porzucając swą mokrą mogiłę błąka się brzegami wód w księżycowe noce”. Często jego ofiarą padały kąpiące się w wodzie dzieci. Potopełnyka obawiali się także flisacy, w celu zabezpieczenia przed tym demonem na trasie spływów stawiali krzyże.
Wiele istot demonicznych przybierało postać kobiecą. Demony te bytowały głównie w lasach, na polach i połoninach. W wierzeniach huculskich demony te przybierały najczęściej postać pięknej dziewczyny, niekiedy o zdeformowanym w niezwykły sposób ciele. Do kobiecych demonów należały między innymi lisne (lisowky), niawki, luzony, mamuny (bisycie, bohynki, diwebaby), rusałky. Demony te dręczyły ludzi, szczególnie młodych Hucułów oraz matki niemowląt.
Lisne powstawało z duszy nieochrzczonego dziecka pogrzebanego w lesie. Demon ten przybierał postać urodziwej niewiasty, która nie miała na plecach skóry: „Leśna wygląda zupełnie jak dziewczę – wzdłuż krzyży tylko ma otwór, przez który widać wnętrzności – nóżkę zaś ma malutką, włosami porosłą”. Demony te błąkały się po lasach „urządzając swe tany i to zawsze w kole niedokończonem, poruszając się w niem to w prawo, to w lewo”. Lisne sprawiały, że człowiek – zwłaszcza mężczyzna – tracił rozum a one wodziły go po lasach i manowcach. Uwodziły także pasterzy nawołując ich w górach, a jeśli któryś młodzieniec odpowiedział na ich wołanie to stale towarzyszył mu demon. Chłopak, który sypiał z lisną tracił siły, bladł i mizerniał, ale za to jego stado pasło się samo i było bezpieczne od drapieżników i ludzi. Od leśnego demona można było się uwolnić, lecz wymagało to wielu zabiegów: „Tak więc należało zabrać z cerkwi po kryjomu pasek, którym kapłan opasuje się do mszy, paskiem tym związać lisną i przytrzymać aż do piania koguta. Następnie przez dziewięć kolejnych dni nie wolno było na tym miejscu spać”. Zabiegi te kończyły się powodzeniem i demon opuszczał swoją ofiarę, ale w ramach zemsty przeszkadzał człowiekowi w pracy, płoszył i rozpędzał stado po górach.
Do demonów leśnych podobne są niawki (miawki, nawki, niauki) – to również dziewczyny o niezwykłej urodzie pozbawione pleców. Według jednej wersji są to dusze dzieci zmarłych bez chrztu, a według drugiej – diablice wysyłane przez czarta na ziemię by kusiły mężczyzn do grzechu nieczystości. Ich nazwa pochodzi od głosu jaki z siebie wydawały, podobnego do miauczenia kota. Niawki zwabiały swą ofiarę śpiewem, następnie prowadziły ją na bezdroża i łaskotały na śmierć. W księżycowe noce tańczyły na połoninach: „złapawszy się za ręce, tworzą wirujące koło. W takiej chwili niczego nie widać, tylko czerwieni się coś w tym miejscu, bo z tyłu wszystko mają otwarte”. Wydeptany przez niawki krąg nazywano ihrowyszcze – kto go przekroczył dostawał pomieszania zmysłów. Demony te posiadały także na Czarnohorze wiecznie zielony ogród, w którym rosły czarodziejskie, lecznicze zioła. Za pozwoleniem demonów mogli je zbierać znachorzy. Niawki nauczyły Hucułów tańczyć „hucułkę”, którą tańczy się po dziś dzień.
Jeszcze innym rodzajem kobiecych demonów były luzy, które mieszkały nad potokami i zbiornikami wodnymi, były to na pół dziewczyny, a na pół ryby. Zamieniały się w nie przedwcześnie zmarłe dusze nieszczęśliwych dziewcząt i młodych kobiet. Demony te były nieszkodliwe dla ludzi, przesiadywały nad wodą śpiewając pieśni i opowiadając baśnie, których uczyli się od nich okoliczni mieszkańcy.
Najgroźniejszym ze wszystkich demonów był w wierzeniach Hucułów upyr, czyli upiór, wampir. Zamieniał się w niego duch czarownika lub wiedźmy oraz człowieka, który zaprzedał duszę diabłu. Upyr za życia posiadał dwa serca i dwie dusze, dlatego po śmierci mógł opuszczać mogiłę i nawiedzać ludzi. Ukazywał się najczęściej w ludzkiej postaci w przerażający sposób zdeformowanej, na przykład z odciętą głową. Wykazywał aktywność od zachodu słońca do pierwszego piania koguta. Aby go unieszkodliwić należało odkopać jego ciało, obciąć głowę i ponownie zakopać.
Trzecią kategorię demonów stanowią ludzie jeszcze za życia obdarzeni cechami demonicznymi. W demonologii huculskiej czołowe miejsca zajmowali: wid’ma, czyli wiedźma, czarownica oraz wowkun – wilkołak.
„Wedle pojęcia ludu (…) gdy matka miała siedem synów lub siedem córek, jedna po drugiej, to siódmy lub siódma rodzi się upiorem lub wid’mą”. Wierzono, że gdy wiedźma śpi to jej dusza opuszcza ciało i w formie świecącej kuli toczy się po polach. Gdy ta kula pękła to wiedźma umierała. Czarownice rzucały uroki na ludzi oraz odbierały krowom mleko. Po śmierci należało wiedźmę zakopać twarzą do ziemi i głową zwróconą na wschód.
Wśród Hucułów powszechna była wiara w wilkołaki – ludzi przybierających w określonych sytuacjach postać wilka. Mężczyźni zamienili się w wilka podczas nowiu księżyca. Cechą, po której można było rozpoznać wilkołaka była niewielka jamka pod pachą, gdzie zbiegać się miały dwie skóry: wilcza i ludzka. „Przez te jamkę wywraca im się skóra, gdy przyjdzie chętka czy konieczność przerzucenia się w vovkuna”. Wilkołak zabijał swoje ofiary „rzuca się na oślep na ludzi, kaleczy, zabija, pożera albo krew tylko wysysa, młodocianą przenosząc nad inną”. Na ataki wilkołaków porywających bydło i owce narażeni byli szczególnie pasterze na połoninach.
Huculi sakralizowali góry, które były głównym miejscem bytowania wszelkich demonów. Szczególnym dla Hucułów miejscem anekumeny jest Czarnohora. Najwyższe pasma górskie nazywane są nedejami – są to miejsca szaleńczych tańców istot demonicznych, demony odbywają też tam swoje narady. W górach umiejscowione są zarazem demoniczne i cudowne jeziora, wiecznie zielone ogrody z leczniczymi roślinami, tu żyją leśni ludzie i błąkają się wszelkie duchy. Pasterze przybywający na połoniny ze swoimi stadami zmuszeni byli oswoić przestrzeń połonin, uporządkować ją i odgrodzić w magiczny sposób. Huculi przygotowywali połoninę przed wypasem: porządkowali szałasy, rozpalali „żywą watrę”, która miała palić się nieustannie aż do spędzenia trzód z połoniny. Wierzono, że rozsypany popiół z pierwszej watry chroni zwierzęta przed czarami.
Współcześnie w wierzeniach huculskich pozostały szczątki dawnej demonologii ludowej. Zmiany cywilizacyjne które nie ominęły i Huculszczyzny pomimo jej względnej izolacji, miały także wpływ na świat istot demonicznych. Ogólna degeneracja świata przejawia się też w zmniejszeniu się mocy i ilości demonów, w ich oddalaniu się. Huculi twierdzą na przykład, że dawniej niawki były wszędzie, lecz od kiedy kobiety zaczęły chodzić na połoniny, „zabrały się het” z pobliskich połonin w dalsze nedeje, w najwyższe pasma górskie – „w takich bezludnych, nieprzystępnych miejscach świętują i dziś swoje tańce”. Coraz mniej także czartów kręci się dziś po górach.
Źródło:
Janicka – Krzywda U., Połoniny niesamowite (z demonologii Hucułów), [w:] Huculi, Bojkowie, Łemkowie. Tradycja i współczesność, red. J. Cząstka – Kłapyta, Kraków 2008.
Zając P., O zaświatach niedalekich i cudach nienadzwyczajnych. „Nadprzyrodzone” w kulturze ludowej na przykładzie Huculszczyzny, Kraków 2004.
Zdjęcie: pl.wikipedia.org
Tags: grupy etnograficzne