Kwiatowe ozdoby wykonywane z bibuły stanowiły niegdyś obowiązkowy element świątecznego wystroju wnętrza. Technika jest stosunkowo młoda, rozprzestrzeniła się w XX wieku za pośrednictwem domokrążców oraz z małomiasteczkowych sklepików. Bibuła, zwana również krepiną nie była drogim materiałem, dlatego mieszkańcy wsi mogli sobie na nią pozwolić.
Kwiaty stały się dekoracją izb, kapliczek, obrazów, palm wielkanocnych, wieńców dożynkowych, a nawet obrzędowych ciast weselnych. Tydzień przed świętami wielkanocnymi w Łowiczu odbywał się targ kwiatowy, na którym można było kupić przepiękne wyroby z krepiny. Najzdolniejsze dziewczyny z przedmieść Łowicza robiły kwiatki przez całą zimę, aby móc je zaprezentować i sprzedać na jarmarku.
Z kwiatów tworzono również wieńce i wianuszki. Na Żywiecczyźnie młode dziewczyny ofiarowują swym kawalerom wieńce w dniu ich imienin. Samodzielnie wykonane dekoracje w tajemnicy przed chłopakiem, wieszały je na jego drzwiach. Z krepiny wykonywano bukiet dla panny młodej oraz małe bukieciki dla pana młodego, drużbów oraz starosty.
Girlandy kwiatowe wieszano pod obrazami z wizerunkami świętych oraz nad oknami, jak też pod belkami stropowymi. Często pojedyncze kwiatuszki wkładano za ramę obrazu.
Tags: sztuka