Jedną z cech tradycyjnej kultury ludowej była izolacja świadomościowa, czyli postrzeganie tego co „swoje” za wartościowe i dobre i obawianie się wszystkiego co „obce”, czyli podejrzane i niebezpieczne. Członkowie tradycyjnych społeczności budowali swoją tożsamość poprzez doświadczenie „obcości” innego – pozwalało im ono zbudować obraz ich samych i wytyczyć granice tego, co uznawali za „swoje”.
Obcymi w kulturze ludowej byli wszyscy ci, którzy nie pasowali do ogólnie przyjętych norm kulturowych. Obcość to kategoria relacyjna: „Obcy jest ten, kto nie zaspokaja standardowych definicji swojskości, kto nie ma jednoznacznie określonego statusu w uporządkowanym świecie danej społeczności, kogo (czego) nie daje się umieścić w taksonomicznych siatkach, jakie określają ludzką rzeczywistość”.
Obcymi byli zatem tak zwani ludzie gościńca, którzy nie mieli stałego miejsca zamieszkania: wszelkiego rodzaju żebracy, wędrowne dziady, uciekinierzy, ale także pielgrzymujący. Obcymi byli także wszyscy ci, którzy z jakiegoś powodu nie przystawali do codziennego porządku: „odmieńcy” dotknięci różnymi chorobami, zarówno psychicznymi jak i fizycznymi (kalectwo). Obcymi byli przedstawiciele innych nacji, wyznawcy innej religii (takie postrzeganie obcości było podstawą do kształtowania się etnicznych stereotypów). Stereotyp obcego bezpośrednio wskazuje na jego odstępstwo od normy wyznaczonej przez daną grupę społeczną. Obcym przypisywano cechy zwierzęce (ludzie z psimi głowa, z koźlimi kopytami), demoniczne, uważano ich za złodziei i zdrajców, podkreślano jawność i bezwstyd życia seksualnego. Obcy odżywiali się obrzydliwymi pokarmami, dziwnie się ubierali, wykonywali śmieszne profesje, byli brudni i niechlujni. Mówiono, że obcy „nie przyszli na świat odpowiednim otworem, lecz śmierdzącym”. Wiele stereotypów dotyczących obcego związanych było z mową innej nacji. Przykładowo nazwa „Niemiec” pochodzi od „niemowy”, ponieważ nie porozumiewał się znanym językiem, tylko wydawali z siebie śmieszne dźwięki nie dające się zrozumieć. Również „Francuzy bełkocom, bo majom takie długie języki, co je mogom w gębie zawijoć”. Mówiono, że „oczy obcych są często uroczne, czyli mordercze, śmiercionośne, zęby – szczególnie ostre, uszy spiczaste, odstające lub obwisłe, za to obdarzone niekiedy nadludzkim słuchem”.
Bywało, że obcy był pożądanym gościem – miał on właściwości mediacyjne pomiędzy sacrum a profanum. Wierzono, że pod postacią obcego (żebraka, wędrownego dziada, kaleki) objawia się sam Bóg, św. Piotr, Jezus lub inni święci – specjalne ich traktowanie miało zapewnić gospodarzom pomyślność (traktowały o tym liczne opowieści apokryficzne). Obcego należało odpowiednio ugościć oraz posadzić w odpowiednim miejscu (przy piecu i kominie, które także miały właściwości mediacyjne).
W szczególnych okolicznościach obecność obcego (jako przybysza z innego świata) była wręcz niezbędna. Obcego nie mogło zabraknąć podczas wszelkich obrzędów przejścia (wesela, pogrzebu, narodzin), gdy zmieniał się porządek świata (Boże Narodzenie, Nowy Rok) oraz podczas ludowych obrzędów (na przykład Zapusty). We wszystkich tych sytuacjach pojawiali się symboliczni obcy: kobiety przebrane za mężczyzn, mężczyźni przebrani za zwierzęta i tym podobni.
Obcy obrazowali odwrócony porządek społeczny, zatem przynależeli do sfery sacrum. Obcy przybywał z „innego”, niebezpiecznego świata. Przypisywano zatem obcym demoniczne właściwości. Obcy mogli parać się magią, lecznictwem, wróżbiarstwem, sztuką. Najskuteczniejsi w „zamawianiach” byli przedstawiciele innych nacji – wypowiedziane przez Cygana lub Żyda niezrozumiałe formuły, a nawet cytaty z Biblii nabierały dodatkowej mocy. W czasie wszelkich kryzysów, klęsk żywiołowych, zaraz to właśnie obcych oskarżano o ich spowodowanie.
Bibliografia:
Piotr Kowalski Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 2007.
Źródło zdjęcia:
„Lirnik przed chatą” (1885) – Kazimierz Pochwalski” (audycjeiprogramy.blogspot.com)
Tags: zagadnienia