Urodzenie nieślubnego dziecka było dla wiejskiej dziewczyny wielką tragedią. Z jednej strony wieś „przymykała oko” na przedmałżeńskie stosunki seksualne, z drugiej ciąża niezamężnej dziewczyny była publicznie piętnowana. Pomimo społecznego „ostracyzmu” na wsi rodziło się dużo nieślubnych dzieci.
Jeśli już coś takiego przydarzyło się młodej dziewczynie, starała się ona jak najdłużej ukryć swój stan w tajemnicy, nieraz uciekała się także do praktyk, które miały niechcianą ciążę usunąć. Część z tych zabiegów miała charakter magiczny (jak mielenie mąki w żarnach „na opak”), większość dziewczyn korzystała jednak z medycyny ludowej. Sposobem na pozbycie się płodu było jedzenie każdego dnia aż do skutku kilku ziaren sporyszu (pasożytniczy grzyb atakujący zboża, silnie trujący). Takie zabiegi często kończyły się źle dla samej dziewczyny.
Ciężarne panny starały się za wszelką cenę doprowadzić do szybkiego ślubu z ojcem dziecka, a jeśli ten się nie poczuwał do obowiązku, to z jakimkolwiek mężczyzną, najczęściej pochodzącym z innej wsi wdowcem lub biednym parobkiem. Często opuszczały wieś, aby uchronić się od publicznego wstydu, idąc na służbę.
Na dawnej wsi panna z dzieckiem była piętnowana społecznie, zarówno przez kościół jak i wiejską społeczność. Zdarzało się, że taka dziewczyna była publicznie bita, obcinano jej warkocz i obwożono po całej wsi „ku przestrodze”. Chociaż nie była mężatką, musiała nosić na głowie czepiec. Podczas mszy nie mogła wchodzić do kościoła, tylko musiała stać przed kościołem. Ojciec dziecka traktowany był dużo łagodniej, choć nie miał poważania u innych.
Pannę posiadającą nieślubne dziecko określano mianem „zawitki”, dziecko nazywano pogardliwie „znajdą”, „bękartem” lub „najduchem”. Pogarda, którą okazywano pannie z dzieckiem przenoszona była na samo dziecko. Każdy mógł takie dziecko uderzyć, popchnąć, wyśmiać. Na rodziców chrzestnych wybierano starych ludzi, nadawano dziecku imię, którego powszechnie nie używano. Nieślubne dziecko traktowane było jako gorsze nie tylko przez społeczność wiejską, ale także przez samą rodzinę, łącznie z matką. Często oddawano takie dziecko na służbę, gdzie musiało ciężko pracować.
Bibliografia:
Krzysztof Ruszel, Leksykon kultury ludowej w Rzeszowskiem, Rzeszów 2004.
Tags: dziecko zwyczaje