Jak podaje Encyklopedia PWN „Obyczaje, języki, ludy świata” czarownictwo to: „Wykorzystanie przyrodzonych właściwości człowieka bądź zabiegów o charakterze magicznym czy kontaktów z tajemnymi mocami w celu uchronienia nadprzyrodzonych sił, mogących wpływać na stosunki w świecie realnym w sposób bezpośredni lub poprzez oddziaływanie na inne siły postrzegane jako nadnaturalne. Nazwa czarownictwo zawiera różne treści w zależności od kontekstu, w jakim się pojawia. […] W obrębie tradycyjnych kultur ludowych społeczeństw europejskich czarownictwo oznaczało zarówno nieokreśloną bliżej naturalną moc, na przykład uroczne oczy, jak i określone działania magiczne. Przekonanie o szkodliwości takich czarów było powodem ich negatywnej oceny, a jednostki związane z czarownictwem były izolowane i unikano ich. W społeczeństwach wiejskich istniały ponad to osoby uprawiające rodzaj czarownictwa korzystnego dla grupy, byli to tzw. wróże, mądre lub znachorzy. Oceny moralne tego zjawiska pozostawały jednak wieloznaczne i zależne od sytuacji. Czarowników traktowano z nieufnością, a ich status był ambiwalentny i wyjątkowy”.
Tym ostatnim rodzajem czarownictwa parały się w między innymi szeptuchy – ludowe uzdrowicielki. W Polsce szeptuchy spotkać można było głównie na Podlasiu, ale występowały także na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, w kręgach prawosławnych. Szeptuchy specjalizowały się w zamawianiu, czyli szeptaniu (stąd też pochodzi określenie szeptucha) specjalnych formuł magicznych, słów oraz modlitw, którym towarzyszyły określone czynności i gesty, takie jak spluwanie przez ramię czy nakłuwanie różnych przedmiotów. Źródło mocy szeptuch przypisywane było Bogu – jest to boski dar. Magiczne formuły towarzyszące zamawianiu przekazywane były z pokolenia na pokolenie, pierworodnemu lub ostatniemu dziecku.
Zamawianiem leczono choroby ciała i duszy nie uznawane przez lekarzy. Zabiegi te miały także chronić od wszelkich chorób, czarów i uroków. Jednak mogło także powodować skutki negatywne: chorobę, osłabienie, brak powodzenia w życiu, uprawie roślin czy hodowli.
Szeptuchy leczyły z takich dolegliwości jak przestrach, róża, nerw-kołtun czy złe oko. Leczenie przestrachu polegało na odlewaniu gorącego wosku do zimnej wody nad głową chorego (najczęściej małego dziecka) – podczas tej czynności szeptano specjalne modlitwy. Zastygnięty wosk miał przedstawiać przyczynę przestrachu. Innym rytuałem było spalanie róży. Różą nazywano bolesne zaczerwienienia ciała. Do ich leczenia wykorzystywano len zwinięty w dziewięć kłębków, który następnie owijano wokół gromnicy. Na głowę chorego zarzucano lnianą chustę, nad którą palono kłębki lnu i wypowiadano modlitwy. Z koeli nerw-kołtun to dolegliwość wywołana długotrwałym stresem lub przestrachem. Choroba „wędruje” po ciele, a jej objawy to bóle, paraliże oraz zawijanie się na głowie kołtuna. W leczeniu stosuje się owczą wełnę, która ma „wyciągać” chorobę. Należało także usunąć kołtun z głowy – był to długotrwały proces, który wymagał opieki uzdrowiciela przez dłuższy czas. W kulturze ludowej rzucenie uroku było często przypadłością. Szczególnie narażone były małe dzieci. Urok powoduje osoba trzecia, posiadająca tak zwane „złe oczy”. Objawami są bóle brzucha, bezsenność, nerwowość oraz płacz. Uroki leczono podobnie jak przestrach.
Choć jest to coraz rzadsze zjawisko to szeptuchy na wsiach spotkać można i dzisiaj.
Bibliografia:
Encyklopedia PWN „ Obyczaje, języki, ludy świata” Warszawa 2007.
Magia w wierzeniach mieszkańców Lubelszczyzny – Postać znachorki [w:] Leksykon Lublin (http://teatrnn.pl/leksykon/node/1058/magia_w_wierzeniach_mieszka%C5%84c%C3%B3w_lubelszczyzny_%E2%80%93_posta%C4%87_znachorki)
Źródło zdjęcia:
www.rp.pl
Tags: magia ludowa medycyna ludowa